Zachwyt nad jesienią to jak przebudzenie z głębokiego letargu po życiu w ciepłych krajach. Nie wiem, już nie mogę sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek ją lubiłam. Już ponad dziesięć lat nie doświadczałam jej tak naprawdę. W Katarze, czy Wietnamie jej nie czułam. Tam pory roku rządziły się innymi prawami. A jak to było w Polsce? Po prostu nie pamiętam, a może po prostu wówczas nie miałam czasu, bądź nie umiałam go wygospodarować na to, aby się jej przyglądać i stąd nikłe jej wspomnienia. Wówczas moje życie wyglądało zgoła inaczej. Zachwyt nad jesienią pojawił się tu i teraz, po przybyciu do Szwecji. Towarzyszyła mu stopniowa obserwacja. Na własne…
-
-
Nasze szwedzkie grzybobrania …
Nasze szwedzkie grzybobrania zaskoczyły nas bardzo mocno. Przez całe swoje dotychczasowe życie nie nazbierałam tyle grzybów niż w ciągu ostatniego miesiąca. Nie spodziewałam się tego idąc pierwszy raz do lasu z rodzinką. Ileż już ich przynieśliśmy robiąc zapas na całą zimę, a może i nie tylko. W wiaderkach borowiki (prawdziwki), koźlarze czerwone (krawce) i koźlarze zwyczajne (koźlaki). Największe okazy oraz grzyby, których my nie zbieramy pomijaliśmy i zostały w lesie na swoim miejscu. Nasze szwedzkie grzybobrania są naprawdę dla mnie niezwykłe i wspaniałe. Potrafimy przejść 25 kilometrów pośród pięknej leśnej scenerii. Uwielbiamy lasy, góry, jeziora i dziką naturę, a czas spędzony…