Jakiś czas temu, w piękny piątkowy poranek chciałam otworzyć mojego bloga, a tutaj ups … nie mogłam nic zrobić. Moje Życie i Podróże były dla mnie niedostępne. Zrozumiałam, że to nic innego jak atak hakerski, a strona została zawirusowana. Pobudziło mnie to do natychmiastowego działania. Podjęłam próbę odzyskania strony, a następnie wykonałam mnóstwo czynności, które przywróciły bloga do życia. Trwało to dobrych kilka dni. Życie i Podróże jest, ma się dobrze, a przy okazji uzyskało nowy wygląd. Przyznaję, że taka sytuacja nie jest miła. Jest ona wręcz trudna dla każdego, którego dotyczy. Nie jestem wyjątkiem. Nie tylko mnie zaatakowano. Takie ataki i próby zawirusowania, wykorzystania, czy też przejęcia strony zdarzają się,…