W poprzednim wpisie zapoznałam Was z moją metodą przygotowywania zakwasu żytniego. Dziś zdradzę Wam w jaki sposób w naszym domu powstaje chleb pszenno-żytni. Przygotowanie chleba pszenno – żytniego W pierwszej kolejności przygotowujemy zaczyn. A w jaki sposób? Otóż używamy w tym celu 3 łyżki naszego zakwasu żytniego, o którym pisałam w poście: https://www.zycieipodroze.pl/2020/06/06/zakwas-zytni/. Jeśli przechowywaliśmy go w lodówce lub spiżarni ( w której optymalna temperatura to 7 stopni) wyciągamy go i dokarmiamy. Robimy to dodając do niego 100 gram mąki żytniej i 100 mililitrów przegotowanej, letniej wody. Odstawiamy go na 12 godzin. Po tym czasie przygotowujemy zaczyn. Zaczyn Trzy łyżki, dokarmionego wcześniej jak powyżej, zakwasu…
-
-
Zakwas żytni …
Po kilku latach przerwy wróciłam do pieczenia domowego chlebka. Mój ulubiony to taki na zakwasie. Zatem najpierw zacznijmy od niego i mojego sposobu na jego przygotowanie. Zakwas żytni Do przygotowania zakwasu potrzebujemy duży zamykany słoik (najlepiej 2 litrowy), 600 gram dobrej jakości mąki żytniej i przegotowaną wodę. Pierwszego dnia rozpoczynamy od wsypania 100 gramów mąki do słoika i zalewamy ciepłą, ale nie gorącą wodą w ilosci 100 ml. Składniki mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce. W krajach z gorącym klimatem ( w moim przypadku Katar) pozostawiamy na 18 godzin. Jesli mieszkamy tam, gdzie jest chłodniej ( Szwecja) wydłużamy ten czas do 24 godzin. Pamiętajmy, że…
-
O wszystkim i o niczym, czyli 300 wpis na stronie …
Dziś strona Życie i Podróże obchodzi małe święto, gdyż pojawi się na niej 300 wpis. Zatem bedzie o wszystkim i o niczym, czyli taki myślowy miszmasz. Znajdą się w nim przemyślenia, które towarzyszą mi ostatnimi czasy. „Nie ma powodu, dla którego nie powinieneś żyć tak, jak nakazuje ci serce.” Steve Jobs Tak, jak w życiu codziennym zachodzą zmiany to i w życiu blogowym one następują. Dotyczy to także mojej strony. Jest mnie tutaj znacznie mniej. Główny powód to zapewne przeprowadzka, ale też i ograniczenia czasu spędzonego w internecie. Wszystko jak najbardziej zamierzone. Chce sie rzec żyj według tego, co Ci w duszy gra. Ja chyba właśnie do tego…
-
Szwecja – natura, lagom i fika …
Cóż to kojarzy mi się ze Szwecją po kilku miesiącach poznawania? Otóż, na dzień dzisiejszy według mnie, Szwecja to: natura, lagom i fika. Reszta stanowi już dalszy plan. Myślę, że tych, którzy tutaj mieszkają lub przebywają jakiś czas podczas swoich podróży, to nie zaskoczy. Dla innych mój wybór może być nawet nieco zaskakujący. A dlaczego natura, lagom i fika? O tym przeczytacie poniżej. Z trójki natura, lagom i fika ta pierwsza uosabia niewątpliwie niezwykłą krainę jaką jest Szwecja. Ten północny zakątek Europy to prawdziwy raj dla miłośników dzikiej, często niedostępnej i nierzadko nieujarzmionej przyrody. Natura, w swej czystej postaci, zachwyca i zadziwia. Szwecja to istny raj dla tych,…
-
Cytaty na dobry dzień …
„Zachody słońca dowodzą, że bez względu na to, co by się działo, każdy dzień może zakończyć się w piękny sposób.” Kristen Butler „Tego cię uczy każdy dzień, że raz jest światło, a raz cień …” Jonasz Kofta „Czasem wyczarowanie niezwykłego dnia wymaga jedynie drobnej zmiany w jego odbiorze.” Louise L. Hay „Dwie drogi rozchodziły się w lesie. Wybrałem tę mniej uczęszczaną i dopiero wtedy zauważyłem różnicę.” Robert Frost „Kiedy robisz coś szlachetnego i pięknego, a nikt tego nie zauważa, nie bądź smutny. Dla słońca każdy poranek jest pięknym spektaklem, a publiczność jeszcze śpi.” John Lennon „Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go…
-
Rok 2019 w fotograficznym skrócie …
Rok 2019 był dla nas pełen niespodzianek. To czas podróży małych i dużych oraz ważnych zmian. Podjęte decyzje sprawiły, że jesteśmy obecnie w nowym zakątku świata i któż to wie może to właśnie nasze miejsce na ziemi? … W roku 2019 odwiedziliśmy wiele cudnych krain. Nowa Zelandia, Australia, Wietnam, Niemcy, Polska i Szwecja oczarowały nas. Niektóre pierwszy raz, a inne ponownie. Podróżom, ale i życiu codziennemu, towarzyszyło wiele emocji. Przeważnie tych radosnych, choć i smutnych dni nie brakowało. Podsumowując, to był dobry rok i jakże kolorowy. Możecie się o tym przekonać w poniższej fotorelacji, do obejrzenia której gorąco Was zachęcam. …
-
Mija rok …
Mija kolejny rok, dobry rok, choć smutnych dni w nim nie brakowało. 💚❤️💙🖤💜🧡 Życzę nam i Wam, aby ten nadchodzący był pełen dobrych chwil, magicznych momentów, a codzienne dni niech nam wszystkim upływają w zdrowiu i spokoju. Szczęśliwego Nowego Roku 2020. 🍀🥂🍾🥂🍀 Życie i Podróże
-
Bursztyny – opowieść świąteczna …
Bursztyny – opowieść świąteczna …. A gdy święty Mikołaj skończył rozdawanie prezentów na ziemi i razem z aniołkami wrócił do nieba, natychmiast poszedł spać. Był zmordowany do ostateczności. Aniołki, które mu towarzyszyły, były zmordowane do ostateczności. Wszystkie buchnęły się w pierzyny chmurek i zasnęły twardo. Niebieskie, zielone, srebrne, złote, bieluśkie – wszystkie. I spałyby tak chyba do białego rana, ale w którymś momencie aniołek Złoty obudził się. Coś go uwierało. Ale co go mogło tak uwierać? Mięciutkie jak pierzyna puchowe obłoczki? Na pewno nie. A jednak coś go uwierało i uwierało. I nagle zorientował się, że to sumienie go uwiera. „Dlaczego mnie sumienie uwiera? Co mnie uwiera w sumieniu?”…
-
Wigilijne spotkanie …
Wigilijne spotkanie Pewnej bardzo mroźnej zimy, gdzieś w jednej z zapomnianych lapońskich wiosek, uboga kobieta, z troską pielęgnowała chore niemowlę. Była to wigilia Bożego Narodzenia i choć większość ludzi jest wtedy wesoła i radosna, kobieta czuła się samotna i opuszczona, a w jej skromnej chacie próżno by szukać świątecznego nastroju. Jej mąż zmarł niedawno, nie doczekawszy narodzin dziecka, więc teraz nie mogła liczyć na niczyją pomoc. Z niepokojem patrzyła na rozpalone gorączką policzki dziecka. Nawet jeśli byłoby ja stać na wezwanie lekarza, ten nie zdołałby dotrzeć do tej zasypanej śniegiem wioski. W pewnym momencie, nie wiadomo skąd, w niebieskawej poświacie pojawił się obok niej Anioł. Oszołomiona jego obecnością, nie…
-
Zima, zima, zima – pada, pada śnieg …
Zima, ach ta zima. Jakże pięknie biała i mroźna. Po ponad dziesięciu latach znów możemy doświadczać jej w pełni. W Katarze i Wietnamie, gdzie wcześniej mieszkaliśmy, nie było zim w dosłownym tego słowa znaczeniu. Teraz, w Szwecji, możemy ją znów podziwiać i czuć każdą komórką ciała, każdym zmysłem. W krainie Västernolland posród lasów i jezior, z dala od miast, Pani Zima zagościła już bowiem na dobre. Nawet chwilowe odwilże nie są w stanie jej nam zabrać. Śniegu, co prawda raz więcej, raz mniej, ale już znów przyszedł mrozek, a nowa porcja opadów białych płatków tuż, tuż. W ostatni weekend nie było łatwo przedostać się przez tajgę, w której śnieg dosięgał…