Zimą na szwedzkiej wsi jest znacznie więcej czasu na czytanie niż latem. Przeczytałam już wiele książek podczas osatnich zimowych miesięcy. Część zamówiłam w Polsce, a inne przysłała mi siostrzyczka. Jedną z nich była niezwykle wzruszająca powieść detektywistyczna Katarzyny Targosz „Sanatorim doktora Kramera”. Historia łączy losy wielu osób, nierzadko bardzo dotkniętych niełatwymi sytuacjami w życiu. Jednak zanim napiszę o odczuciach, które towarzyszą mi po przeczytaniu książki, najpierw słów kilka o autorce, którą polubiłam jako kobietę i twórcę różnych treści już jakiś czas temu. Choć dopiero teraz sięgnęłam po jej powieść, to możecie byż pewni, że na tej jednej nie poprzestanę.
Katarzyna Targosz, jak sama o sobie pisze, to powieściopisarka, autorka bajek dla dzieci, blogerka, fotograf, a przede wszystkim – żona i mama. Choć spędziła jakiś czas na emigracji swoje miejsce odnalazła w Bukowinie Tatrzańskiej. Zmiany miejsc zamieszkania i związane z tym przeżycia, a także poznane miejsca były natchnieniem dla Katarzyny Targosz. Autorka ku radości wielu, zaczęła pisać, tworząc niezwykłe historie zarówno dla starszych,jak i młodszych. Pośród nich znajdziemy takie wydania jak: „Wiosna po wiedeńsku”, „Aniołek Gabryś i Szymek rozrabiaka”, „Aniołek Gabryś i Szymek starszy brat”, „Szlak Kingi”, „Sanatorium doktora Kramera” i „Powierzchnia”. Była także współautorką innych treści.
Ja poznałam Katarzynę Targosz poprzez profil w mediach społecznościowych i bloga. Najpierw zafascynowałam się fotografiami, a następnie osobą autorki i treściami publikowanymi przez nią. Teraz przyszła pora na książki. Swoją przygodę rozpoczęłam od „Sanatorim doktora Kramera” i zamierzam ją kontynuować. Mam nadzieję, że poza tymi propozycjami, które zostały już napisane, pojawią się kolejne, równie fascynujące. Tyle tytułem wstępu. Teraz przejdę do refleksji, które nasunęły mi się po przeczytaniu „Sanatorim doktora Kramera”.
„Sanatorim doktora Kramera” to niezwykle wzruszająca powieść detektywistyczna. Łączy w sobie trzymające w napięciu elementy właściwe dla powyższego gatunku literackiego z poplątanymi historiami poranionych, nierzadko skrzywdzonych przez los, czy też zaniechania ludzkie osób, których współnym mianownikiem jest to, że czują się nieszczęśliwe. Każdy z nich przeżywa to na swój sosób. Choć wydawałoby się, że dzieli je przepaść, to tak naprawdę znacznie więcej łączy. Scenariusz wydarzeń zaskoczy ich wszystkich, a czytelnika najbardziej.
Akcja powieści rozgrywa się w Mucharzu, w dawnym dworku, w którym powstała klinika. Tutaj w przepięknych okolicach Beskidu Małego i Wadowic leczy się różne zaburzenia psychiczne. Sanatorium „Pod Liliami” gości kilkunastu pensjonariuszy, którzy mają różnorodne problemy, a jeszce bardziej zróżnicowane osobowości. Jednak historia dotyczy nie tylko ich, ale także personelu kliniki oraz okolicznych mieszkańców. Niesamowite jest to, jak ich wzajemne losy i relacje się połączą. A wszystko to za sprawą tajemniczej zagadki, z którą przyjdzie wszystkim się zmierzyć.
Prowadząca klinikę Aldona Gwież wraz z personelem starają się pomóc swoim podopiecznym odnaleźć spokój wewnętrzny. Wydaje się, że wszystko przebiega jak należy, ale czy na pewno? W pewnym momencie pensjonariusze sanatorium zaczynają słyszeć, co noc, niepokojące hałasy. Widzą także dziwne błyski świateł. Choć to brzmi irracjonalnie, zaczynają podejrzewać, że to sprawka duchów. Wówczas do kliniki, na prośbę Aldony Gwież, przybywa główna bohaterka powieści, siostra Krescencja. Ma ona pomóc rozwiązać zagadkę.
Siostra Krescencja w swoim amatorskim śledztwie, niczym rasowy detektyw, wykorzystuje swoje liczne umiejętności. Okazuje sie bowiem być biegła nie tylko w sprawach religijnych, ale też i tych dotyczących codziennego życia oraz relacji międzyludzkich. Choć w pensjonacie i wokół niego wciąż pojawiają się nowe zawirowania potrafi ona łączyć w niezwykły sposób fakty i być przy tym niezwykle obiektywna w ocenie sytuacji. Okazuje się bardzo szybko, że siostra Krescencja ma do spełnienia w tymże niezwykłym miejscu nie jedną misję. Nie poprzestaje na rozwikłaniu zagadki związanej z duchami. Jej pomocna postawa wpłynie w sposób znaczący na życie zarówno pensjonariuszy, pracowników sanatorium, jak i okolicznych mieszkańców.
„Sanatorim doktora Kramera” to niezwykła powieść detektywistyczna. Czyta się ją od deski do deski. Podczas podróży z nią nasuwają się coraz to nowe pytania, a postaci są coraz bardziej interesujące. Przy tym jest to powieść napisana stosunkowo prostym i lekkim językiem, choć poruszane tematy do łatwych nie należą. Bije z niej duch tajemnicy, a ubarwia niewątpliwie to, że jest pełna wzruszeń. Nic dziwnego, że nie mogłam się od niej oderwać. Kończąc swoją recenzję życzę również Wam miłego spotkania z „Sanatorim doktora Kramera” Katarzyny Targosz, a ja już czekam na możliwość przeczytania kolejnych powieści tej wyjątkowej autorki.
24 komentarze
Miye
Przyznam szczerze, że po samej okładce wnioskując, spodziewałabym się raczej takiej typowej obyczajówki. Brzmi całkiem interesująco.
anetagrenda
Czasami pierwsze wrażenie może być nieco mylące, ale to jest tym bardziej intrygujące.
Bookendorfina Izabela Pycio
Mnie okładka nie przekonuje, jednoznacznie kojarzy się z lekka obyczajówką, ale wiele osób właśnie takie pierwsze wrażenie ceni i poszukuje. Skojarzenia potrafią wprowadzić w błąd. 🙂
anetagrenda
Tak. Jak to się mówi ,,Nie oceniaj książki po okładce,,. 😉
Bookendorfina Izabela Pycio
Przypomniałaś mi, że dawno nie zaglądałam na bloga Katarzyny, chętnie sprawdzę, co tam u niej nowego się dzieje. 🙂
anetagrenda
Warto sobie na wzajem przypominać o osobach do których lubimy zaglądać a dawno tego nie robiliśmy.
Aleksnadra Załęska
Mam wielką ochotę przeczytać tą książkę, ale nie mogę jej nigdzie zdobyć. Muszę poszukać w księgarniach internetowych
anetagrenda
Ja kupiłam swój egzemplarz na allegro. Polecam gorąco. 🙂
Anne 18
Powieści detektywistyczne jakoś nigdy do mnie nie przemawiały. Zdecydowanie wolę literaturę obyczajową lub faktu.
anetagrenda
Na szczęścia mamy wiele gatunków spośród których możemy wybrać coś dla siebie na każdym etapie życia. 🙂
izabela
Mam wielką ochotę przeczytać tę książkę
anetagrenda
Mam nadzieję, że spełnisz to życzenie. 🙂
Karolina/Nasze Bąbelkowo
Tak sobie właśnie myślałam,że skądś znam tę okładkę – a dopiero potem dotarło do mnie,że to książka Kasi 🙂 Miałam okazję poznać Autorkę osobiście – wspaniała i bardzo utalentowana kobieta 🙂
anetagrenda
Aż Ci zazdroszczę, oczywiście tak pozytywnie, że mogłyście spotkać się osobiście. 🙂
kaprysek
Już sam tytuł mi się podoba więc na pewno kiedyś się w niej zaczytam 😉
anetagrenda
Bardzo mi miło, że masz taki zamiar. 😉
Karolina Kosek
nie do końca przekonuje mnie takie tło dla fabuły, ale jestem bardzo ciekawa tej historii
anetagrenda
I dobrze, bo historia jest bardzo ciekawa z mojego punktu widzenia. 🙂
Imponderabilia literackie
Zarówno o autorce, jak i o książce słyszę po raz pierwszy, i chociaż po powieści tego typu nie sięgam za często, to akcja tej rozgrywa się w moich rodzinnych okolicach, gdzie bywam każdego roku, wydaje się też mieć bardzo ciekawie wykreowanych bohaterów, więc byłabym skłonna dać jej szansę 🙂
anetagrenda
Myślę, że warto. Co do okolicy, to sama chętnie wyvrałabym się w tamte strony. 🙂
Karolina Kosek
wzruszająca powieść detektywistyczna, bardzo mnie tym zaintrygowałaś 🙂
anetagrenda
Prawda, że to połączenie brzmi intaresująco. 🙂
toksyczna kosmetyczka
Recenzja jest bardzo zachęcająca więc chyba warto sięgnąć po tę książke
anetagrenda
Myślę, że warto. 🙂