Laos to kraj wyjątkowy, a tym razem drugie nasze spotkanie z nim, kolejna odsłona. Siedem dni, trzy loty samolotami, tysiąc dwieście pięćdziesiąt kilometrów przejechanych na motocyklu po drogach i bezdrożach oraz trzydzieści kilometry przepłynięte łódkami zarówno w słońcu, jak i w towarzystwie burz. I cóż, znów było magicznie, pięknie i wyjątkowo. W tym czasie odwiedziliśmy sześć prowincji, cztery miasta, gościliśmy w czterech parkach narodowych, widzieliśmy kilka jaskiń, magiczne pasma gór i rzeki z niezwykle czystą, przezroczysta wodą, jeziora o kolorze szmaragdowym, pola ryżowe, tytoniowe i kukurydziane. Znów mogliśmy przyglądać się codziennemu życiu, które jest takie niezwykłe. W kilku miejscach czas się zatrzymał. Cofnęliśmy się a czasie o sto, a może i więcej lat. Chcemy się podzielić z Wami naszymi odczuciami i zdjęciami.
To nasze kolejne spotkanie z niezwykłą i w wielu miejscach jeszcze dziewiczą krainą jaką jest Laos. To kraj spokojny, pełen jaskiń, pięknej natury, biednych terenów, niezwykłych ludzi zamieszkujących wsie i dość leniwych mieszkańców miast. Dla nas była to podróż pełna magicznych chwil, nowych doświadczeń, wrażeń i przygód różnorodnych. Czas spotkań z cudną naturą oraz sympatycznymi ludźmi. Kilka pięknych dni z magicznymi chwilami, choć i z takimi, które mogą zmrozić krew w żyłach. Najpiękniejsze widoki i spotkania z naturą miały miejsce w parkach narodowych, czyli Nam Kading National Bio-Diversity, Phou Hi Poun National Bio-Diversity, Nakai-Nam Theun NBCA i Hin Nammo National Bio-Diversity. Nasza trasa wiodła przez sześć prowincji, czyli Vientine, Bolikhamxai, Khammouan, Savanakhet, Salavan i Champasak. W tym czasie byliśmy też w czterech miastach: Vientiane, Thakhek, Savannakhet i Pakse. W większości teren pokryty jest górami i wyżynami z nielicznymi płaskowyżami. Dziewicza dżungla nie jest tutaj niczym nadzwyczajnym i występuje dość często, zwłaszcza w parkach narodowych. Nie mogę nie wspomnieć o dwóch niezwykłych i wyjątkowych jaskiniach, o których była mowa w poprzednich postach o Laosie.
Naszą przygodę rozpoczęliśmy w Vientiane, czyli stolicy Laosu. „Miasto Drewna Sandałowego” położone jest w środkowo-zachodniej części Laosu, nad rzeką Mekong. O spływie tą wyjątkową rzeką wspominałam we wpisie https://www.zycieipodroze.pl/2016/03/22/ekscytujacy-splyw-mekongiem-przez-niezwykly-laos/. Vientiane jest jedną z najmniejszych stolic w południowo-wschodniej Azji. W przeciwieństwie do wielu miast nie ma tutaj drapaczy chmur, czy też wysokich budynków. Dominuje zabudowa raczej niska. Miasto jest spokojne i dość urokliwe. Zostało założone pod koniec XIII wieku, a w 1560 roku król Setthathirath przeniósł stolicę królestwa Laosu do Vientiane z Luang Prabang, o którym pisałam w poście https://www.zycieipodroze.pl/2016/03/24/laos-i-urocze-luang-prabang/. W 1778 Vientiane znalazł się pod kontrolą Syjamu, a na przełomie 1827/1828 roku został złupiony i zniszczony, gdy poddany król laotański zbuntował się przeciwko hegemonii syjamskiej. Od 1893 roku z wyjątkiem okupacji japońskiej w 1945 roku Vientiane było siedzibą francuskiego gubernatora i francuskiej stolicy administracyjnej. Dopiero w roku 1949 roku miasto odzyskało niepodległość. Obecnie stolica Laosu przyciąga turystów. My spędziliśmy tutaj niewiele czasu przed naszą wyprawą motocyklową. Troszkę pospacerowaliśmy nad rzeką, zwiedziliśmy kilka świątyń, takich jak: Pha That Luang, Sisaket Temple, Wat That Khao, Wat Si Mung, Wat Phra Kaew i inne. Ponadto spędziliśmy chwilę w Chao Anouvong Park, gdzie znajduje się King Anouvong Statue. Odwiedziliśmy także Patuxay Monument, czyli Łuk Triumfalny, z którego rozciąga się widok na całe miasto. Chociażby dla niego warto pokonać schody. Po drodze na pięterkach znajdują się sklepiki z pamiątkami i letnimi ciuszkami. Łuk Triumfalny jest charakterystycznym miejsce stolicy Laosu, choć może nie najpiękniejszym. My zakończyliśmy na nim swoje zwiedzanie Vientiane i udaliśmy się na kolację i piwo Lao Beer, jak dla nas jedno z najlepszych w Azji, aby nazajutrz wyruszyć już w trasę.
Kolejnego dnia, tuż po śniadaniu wyruszyliśmy w drogę. Chcieliśmy dotrzeć do miejsc, gdzie znajdują się ukryte pośród gór jaskinie. Będąc pierwszy raz w Laosie zwiedzaliśmy już kilka położonych w okolicach Vang Vieng, o czym możecie przeczytać w artykule https://www.zycieipodroze.pl/2016/03/25/magiczne-vang-vieng-w-laosie/. Wówczas zwłaszcza jedna nas urzekła. Tym razem tego dnia za cel obraliśmy Park Narodowy Pho Hi Poun, w którym znajduje się jaskinia Kong Lor. Dotarliśmy do Spring River Resort, gdzie postanowiliśmy uczcić obchodzoną tego dnia „21” rocznicę ślubu. W drodze towarzyszyły nam niesamowite widoki i urocze miejsca oraz radujący się na nasz widok Laotańczycy. Ci mieszkający na wsiach są bardzo przyjaźni i mili. Piękne góry, pola, rzeki zachwycały i sprawiły, że podróż minęła bardzo szybko, a wybór miejsca postoju doskonały. Było tak wspaniale, że zamiast zostać na jedną noc przedłużyliśmy pobyt do dwóch. Tego dnia świętowaliśmy pijąc szampana i winko zajadając pyszności serwowane przez szefa kuchni. Myślę, że to miejsce zasługuje na to, aby poświęcić mu odrębny post. Po bardzo udanym popołudniu i wieczorze spędzonym w niezwykłych warunkach przyrody oraz pysznym śniadanku wyruszyliśmy w kierunku jaskini Kong Lor. Była to kilkugodzinna wyjątkowa podróż, a jaskinia magiczna. Zresztą sami zobaczcie i podziwiajcie, bo mowa o niej we wpisie https://www.zycieipodroze.pl/2018/05/14/kong-lor-magiczna-jaskinia-krasowa-ukryta-w-gorach-annamskich/. Nic dodać, nic ująć tylko doświadczyć. Po powrocie odpoczywaliśmy ciesząc się sobą, dziewiczą naturą i ciszą panująca dookoła nas. To był czas niezwykły, w czasie którego zmieniliśmy plany. Postanowiliśmy dotrzeć następnego dnia do kolejnej wyjątkowej jaskini, gdyż po Kong Lor nabraliśmy apetytu na więcej.
„Aby do niej dotrzeć pokonaliśmy motocyklem ponad 300 kilometrów od jaskini Kong Lor. Większość trasy drogami szutrowymi, a nawet takimi, których mapa google nie pokazuje. Ujrzymy je tylko na mapach satelitarnych. Towarzyszyły nam różne przygody i zmienna pogoda. W pewnym momencie dotarliśmy do rzeki, a mostu nie było. Jest on dopiero w trakcie budowy. Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że płynie w naszym kierunku łódeczka. Spojrzeliśmy na siebie z niedowierzaniem, aby już za kilka minut płynąć nią na drugi brzeg. Aż niemożliwe, że pomieściła ona 2 motocykle i 5 osób. A jednak. To było dość ekstremalne doświadczenie. Później droga też wcale nie była dużo łatwiejsza, ale rzeki już nie trzeba było pokonywać. Dotarliśmy w końcu do wioski na końcu świata przy której położona jest właśnie ona, nietuzinkowa jaskinia o nazwie Xe Bang Fai Cave, czyli Tham Khoun Xe. Pozostaliśmy tutaj na noc, aby następnego dnia zobaczyć ten kolejny cud natury. Znalezienie noclegu nie było łatwe, ale po kilkunastu minutach udało się. Ugościła nas kobieta w guest housie. Mieliśmy dach nad głową i strawę, choć skromną to smaczną, a także mogliśmy się umyć. Co prawda służyła nam w tym celu miska, ale można było się odświeżyć. Czułam się, jak po normalnym prysznicu, nieco tylko trochę chłodniejszym. Bez wifi spędziliśmy czas na rozmowie, a reszta nocy minęła w wyjątkowej ciszy. Dawno nie było tak cichutko. Poranek przywitał nas lekkim deszczykiem. Po skromnym śniadaniu, które smakowało wyjątkowo w tym biednym zakątku Laosu, ruszyliśmy w stronę jaskini.” – fragment pochodzi z wcześniejszego wpisu, w którym i o samej jaskini możecie przeczytać na stronie https://www.zycieipodroze.pl/2018/05/17/xe-bang-fai-jaskinia-na-koncu-swiata/. To były wyjątkowe, choć i dość trudne dwa dni ze względu na drogi, których czasami nawet nie było, pełne różnych doświadczeń, pięknych wrażeń, niezapomnianych widoków i bajkowych scenerii oraz wioski i jaskini na końcu świata, bynajmniej tego laotańskiego.
Wracając z jaskini i jej okolic pełnych dziewiczej natury wyruszyliśmy w drogę do Thakhek, gdzie po trudach podróży postanowiliśmy odpocząć nad rzeką Mekong. Motocykl również potrzebował odpoczynku i małej interwencji mechanika. Miasta nie zwiedzaliśmy, gdyż przyszła burza i ulewa. Po kolacji z przyjemnością udaliśmy się na zasłużony odpoczynek, aby następnego ranka wyruszyć dalej. I tak też uczyniliśmy. Ponieważ zostaliśmy dwa dni w Spring River Resort i wybraliśmy się do jaskini Xe Bang Fai teraz musieliśmy przyspieszyć. Po śniadaniu, ruszyliśmy w stronę Pakse, naszego miejsca docelowego na ten dzień. Po drodze zatrzymaliśmy się na lunch w Savannakhet, zresztą bardzo smaczny. Podróż ze względu na burze i deszcze była utrudniona, a postoje konieczne. Jednakże wieczorem udało nam się dotrzeć do Pakse. Po odpoczynku nocnym następnego dnia zwiedziliśmy troszkę miasto, wymyliśmy nasz motocykl, aby go zwrócić czystym. Służył nam dzielnie pomimo niełatwych dróg, które wybraliśmy. Pożegnaliśmy wynajęty motocykl i tuk tukiem pojechaliśmy na lotnisko skąd udaliśmy się do Vientiane. W stolicy Laosu spędziliśmy jeszcze kilka godzin. Zjedliśmy lunch i pospacerowaliśmy nad Mekongiem, aby już wieczorem udać się w drogę powrotną do domu, do Hanoi.
82 komentarze
Holly
Urzeka mnie tam soczystość zieleni.
anetagrenda
Dżungla taka właśnie jest, pięknie zielona. 🙂
KasiaKasia
Wspaniała celebracja rocznicy i cudowne miejsce. Wybieramy się do Laosu w przyszłym roku 🙂
anetagrenda
Dziękujemy bardzo i życzymy Wam udanej wyprawy. 🙂
Aleksandra Załęska
Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie w te strony, ale kiedy patrzę na Twoje zdjęcia, zaczynam się poważnie zastanawiać czy nie zorganizować wyjazdu w tamte strony 🙂
anetagrenda
Zapewniam, że warto zawitać w te rejony choć jeden raz. 😉
Krystyna Bożenna Borawska
Świetne zdjęcia , z przyjemnością obejrzałam , bo nie sądzę bym miała okazję tam kiedyś wylądować 🙂
anetagrenda
Cieszę się, że możesz podróżować razem z nami. 🙂
Krystyna Bożenna Borawska
Twoje opowieści o Azji kuszą by tam pojechac a przynajmniej glębiej zainteresować się tym regionem 🙂
anetagrenda
Niezmiernie miło mi czytać takie ciepłe słowa. 🙂
Agata
Wspaniałe miejsce, ciągnie Was do tej Azji 🙂
anetagrenda
To prawda, a najbardziej uwielbiamy te jeszcze dziewiczą, rzadko odwiedzaną. 🙂
Joanna Skrzypek
Wow, wspaniała fotorelacja i bardzo zachęcająca aby odwiedzić to miejsce 🙂 Uwielbiam takie zielone tereny.
anetagrenda
Bardzo mi miło, gdy czytam takie komentarze. My również uwielbiamy, gdy jest zielono. 🙂
Ta ane
Piękne malownicze zdjécia .Pozazdrościć takich podróży.
anetagrenda
Pięknie dziękujemy. 🙂
Marta Flak
Jestem pod wrażeniem, na zdjęciach wygląda to przecudownie, a na żywo przypuszczam, że jeszcze lepiej! Ahh, aż chciałoby się tam przenieść od razu i pozwiedzać co nieco 🙂
anetagrenda
Zdjęcia po części oddają klimat, nie ukazują przestrzeni jak rozciąga się przed oczami. 🙂
Beata Herbata
Ależ przyroda i widoki, wprost oszałamiające… Piękny jest świat 🙂
anetagrenda
Natura jest magiczna, piękna i niejednokrotnie zachwycająca i zaskakująca. 🙂
Konfabula
Podziwiam laotańskie budowle. Są takie dla nas egzotycznie piękne.
anetagrenda
Bardzo się cieszę. 🙂
Żaneta
Przepiękne zdjęcia. Wspaniały prezent podarowaliście sobie na rocznicę. Mamy w planach południowy WIetnam; może kiedyś zwiedzimy północ i wtedy przeskoczymy do Laosu. Wygląda dość obiecująco.
anetagrenda
Jest to świetny pomysł. Życzymy udanych wypraw i podróży. Dziękujemy bardzo za miłe słowa. 😉
Przemek
Coś fantastycznego 😉 Tylko podróżować i zwiedzać 😉
anetagrenda
Podróże małe i duże są niezwykłe. 🙂
Po prostu MAMA
Jak pięknie! I te jaskinie… Cudnie!
anetagrenda
Laos jest piękny. 🙂
Natalia
Prześliczne zdjęcia *-*
anetagrenda
Dziękuję bardzo. 🙂
Beata
Wielkie brawa kochani i za pomysł na uczczenie rocznicy i jeszcze większe, że udało się Wam zakończyć tę jakże poniekąd ekstremalną wyprawę. (ja mam ciary na samą myśl o tej przeprawie w lodeczce) Wielkie dzięki za wspaniałą relację, przesyłam buziaki dla Was.
anetagrenda
Dziękujemy bardzo Beatko za to, że towarzyszysz nam w naszych podróżach. Wyprawa była niezwykła i pełna przygód. Przesyłamy gorące całuski i serdeczne pozdrowienia Kochana. 🙂
Pomysłowa
Jaskinia naprawdę magiczna, muszę przyznać. Ale mnie zachwyca wszystko, co krasowe, bo mieszkam na Jurze ?
anetagrenda
Tak wszystko, co krasowe jest cudne i zachwycające, to prawda, a jaskinie w Laosie są magiczne i zaskakująco piękne. 🙂
Ciekawska Magdalena
Ilość takiej zieleni uspokaja ?
anetagrenda
Zdecydowanie tak. 🙂
Gosia B
Prawdziwy maraton w 7 dni tyle zwiedzić. Piękne prowoncje i miasta cudne zdjęcia bez tłumów turystów.
anetagrenda
Było cudnie i czas na relaks również był. ?
Anna Kot
wspaniałe zdjęcia 🙂
anetagrenda
Pięknie dziękuję. ?
Warsztat Podrozy
Pamiętam widok na Laos z samolotu – zieleń po horyzont !
anetagrenda
Nie dziwię się. Laos to w większości góry-około 70 %, porośnięte dżungla i piękną roślinnością. 🙂
MangoMania
Fantastyczne fotografie:)
anetagrenda
Pięknie dziękuję za komplement. 🙂
malena2805
Przepiękne widoki. Uwielbiam Azje. Tak bardzo chciałabym tam wrócić…
anetagrenda
Życzę Ci zatem tego bardzo. 🙂
Patrycja
Dobrze trafiłam, własnie myślę o Laosie jako kolejnej destynacji 🙂
anetagrenda
Cieszę się bardzo. 🙂
Michał Kucharski
Wspaniała wyprawa, ale na duże brawa zasługują zdjęcia!
anetagrenda
Pięknie dziękuję 🙂 a wyprawa była magiczna i wyjątkowa. 🙂
Warsztat Podrozy
Laos – spokój i zieleń oraz cudowne świątynie!
anetagrenda
Taka to właśnie kraina, dodałabym tylko kraina jaskiń. 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
Chciałoby się wszystko rzucić, aby tylko tam dotrzeć, nacieszyć zmysły pięknymi, praktycznie jeszcze nieskażonymi, cudownymi miejscami, gdzie czas jakby się zatrzymał, gdzie panuje pewna tajemniczość, gdzie człowiek może spokojnie porozmawiać z naturą i samym sobą, poczuć tę szczególną przynależność do życia planety. 🙂
anetagrenda
Zdecydowanie to odpowiednia kraina na takie doznania i bliskie spotkanie z naturą, nierzadko dziewiczą. 🙂
wysmakowane
Ja was podziwiam za to zwiedzanie motocyklem! Bardzo chcieliśmy, wciaz odkładaliśmy a teraz z dziećmi to już awykonalne 🙁
anetagrenda
Z dziećmi to już inny temat, a my uwielbiamy motocyklem przemierzać azjatyckie krainy. 🙂
LazyWeekend
Indochiny to magiczny kawałek świata;) uwielbiam Laos, Wietnam, Kambodżę, Tajlandię ❤️ Gratuluję rocznicy;))
anetagrenda
To tak, jak my. 🙂 Pięknie dziękujemy. 🙂
Monika Ch.
Piękne zdjęcia, jestem nimi oczarowana.
anetagrenda
Bardzo mi miło. 🙂
followyourmap
Zielono jak na Cat Ba 🙂
anetagrenda
Myślę, że jeszcze bardziej zielono i dziewiczo. 🙂
Mynio
Wspaniała galeria! Widoki imponujące i choć jaskinie są cudowne to chyba miałabym wielki respekt przed wpłynięciem tam.
anetagrenda
Za komplement i ciepłe słowa pięknie dziękujemy. 🙂 Przed górami i jaskiniami my też mamy respekt. Podchodzimy do nich zawsze z szacunkiem. 🙂
Ewa
Nietuzinkowe miejsce 🙂
anetagrenda
Trudno się z tym nie zgodzić. ?
Hanna
Wyjątkowe zdjęcia 🙂 Można się zakochać i zamarzyć o podróży tam od samego patrzenia 🙂
anetagrenda
Bardzo miło czyta się takie ciepłe komentarze. Serdecznie dziękuję. ?
Aleksandra Załęska
Zdjęcia pewnie nie oddają piękna tego kraju? 🙂 Właśnie zamarzyła mi się podróż do Laosu 🙂
anetagrenda
Cudny i jeszcze w wielu miejscach dziewiczy kraj. ?
Cah - Mototrasa
Moglibyście napisać coś więcej na temat wypożyczenia motocykla? Jakie ceny? Dostępność? Ile kosztuje paliwo? Podróżujemy na motocyklu, stąd pytania. 🙂
anetagrenda
Wynajem 35-55$/dobę, a paliwo 1,1$. Z dostępnością nie jest tak dobrze, jak na przykład w Wietnamie. Jest znacznie mniej firm.
Joanna
Najbardziej podoba mi się ta dzika natura. Klimaty miejskie robią wrażenie, ale to nie dla mnie .
anetagrenda
My również uwielbiamy otwarte przestrzenie i przyrodę dookoła. 🙂
Anna
Marzenie życia
anetagrenda
Zatem życzę spełnienia. 🙂
jarek91
Odwiedziliście przepiękne miejsca.
Czekam na kolejny artykuł.
anetagrenda
To prawda, że piękne. Zapraszamy. 🙂
jarek91
Odwiedziliście przepiękne miejsca.
Czekam na kolejny post 🙂
anetagrenda
Dziękujemy bardzo.:)
Ania
Bardzo ładnie tam jest :)) Może kiedyś uda mi sie tam pojechać :))
anetagrenda
My uwielbiamy Laos, wiec życzę Ci, abyś tam dotarła. 🙂