Dziś w sam raz do porannej kawy „The Moon Boy”, czyli wietnamska legenda o chłopcu, który figle płatał. Uważana jest ona za jedną z najsłynniejszych. Często opowiadana jest jako bajka na dobranoc w wietnamskich domach.
Dawno, dawno temu żył bardzo sprytny chłopak o imieniu Cuoi. Mieszkał on ze swoim wujem i ciocią na wietnamskiej ziemi. Uwielbiał kłamać i płatać figle ludziom. Pewnego dnia poszedł na pole, aby odnaleźć swojego wuja. Powiedział mu, że jego żona została zraniona po upadku z drabiny. Spanikowany wujek pobiegł do domu nie mówiąc ani słowa. Tymczasem Cuoi sprintem skoczył w stronę ścieżki i dotarł do domu przed swoim wujkiem. Bez wytchnienia krzyczał do ciotki, że bawół zmiażdżył jej męża i wujo mógł nawet umrzeć. Biedna kobieta ruszyła bardzo szybko w stronę pola. Zderzyła się z dyszącym mężem biegnącym w jej stronę. Takie figle zdarzały się bardzo często i tego dnia miarka się przebrała. Wuj i ciocia byli tak wściekli na Cuoi, że postanowili umieścić go w bambusowej klatce i spuścić do rzeki. Gdy już mieli ją odepchnąć od brzegu chłopiec przeprosił i poprosił o ostatnią przysługę. Zażyczył sobie książkę. Tę samą, która nauczyła go kłamać. Miała być ona ukryta za koszem ryżu. Para była ciekawa, co to za książką i poszła śpiesznie, aby ją zdobyć. Tymczasem wciąż uwięziony Cuoi krzyczał do ślepego mężczyzny, który przechodził obok, aby go uwolnił to wówczas zacznie widzieć. Wierząc chłopcu i nie zdając sobie sprawy, że to jego kolejne kłamstwo niewidomy otworzył klatkę. Cuoi szybko wyskoczył i ukrył się przed wujostwem w otwartym bambusowym grobie. A tam, to aż nieprawdopodobne, znalazł przez przypadek słoik ze złotem. Potulnie wrócił do domu, by oddać go wujowi i cioci. Oni, gdy zobaczyli złoto, przebaczyli mu. Cuoi mieszkał nadal z nimi i psocił. Kiedy dorósł poślubił miejscową wiejską dziewczynę. Nadal jednak nie mógł zaprzestać kłamać, figlować i robić sztuczki ludziom. Pewnego ranka wydarzyło się coś niezwykłego. Cuoi natknął się na tygrysa rozrywającego szczęką liście jednego z drzew. Tygrys pocierał nimi ranę swojego dziecka. Obserwując z daleka Cuoi zobaczył, jak po potarciu liśćmi, rana młodego tygrysa została magicznie uzdrowiona. Gdy tylko tygrysy odeszły mężczyzna wyciągnął drzewo z ziemi i posadził je w ogrodzie za domem. Nazwał je drzewem Banyan i bardzo się o nie troszczył oraz pielęgnował każdego dnia. Zawsze przypominał swojej żonie, że drzewo jest magiczne, więc powinna podlewać je tylko czystą wodą i utrzymywać jego otoczenie w czystości. Jednak kiedy pewnego dnia wrócił do domu zobaczył, że drzewo trzęsie się, a część korzenia drzewa wyszła już z ziemi i zaczęła unosić się w górę. Spojrzał na to, co się dzieje, i zrozumiał, że jego cenne drzewo zaraz ma odlecieć. Obok niego jego żona krzyczała głośno i gwałtownie podskakiwała. Cuoi pobiegł z niepokojem w stronę drzewa próbując je przytrzymać za wszelką cenę. Chwytając się jego korzeni chciał je z całych sił ściągnąć z powrotem, ale zamiast tego został pociągnięty przez drzewo w stronę nieba. Lecieli tak razem wyżej i wyżej, aż dotarli do Księżyca. Od tego czasu Cuoi mieszka na Księżycu wraz ze swoim drzewem dla którego poświęcił życie na ziemi i nazywany jest „The Moon Boy”. Nawet dziś, kiedy patrzysz na księżyc, możesz zobaczyć cień Cuoi siedzącego pod jego cennym drzewem z magicznymi liśćmi, które leczą. Ludzie mówią, że każdego roku drzewo rodzi liście, ale tylko jeden z nich spada na ziemię. Ktokolwiek znajdzie liść może go użyć, by uratować osobę, która zmarła lub została zraniona. Nawet delfiny wiedzą o tym. Dlatego, gdy liść wpadnie do oceanu próbują go zdobyć. Bez względu na to, który delfin znajdzie go używa jako lekarstwo. Wietnamczycy wciąż mówią, że Cuoi siedzi przy swoim drzewie Banyan na Księżycu i spogląda w dół na świat. A jeśli ktoś jest zwykłym kłamcą i figlarzem mówią, że kłamie jak Cuoi, czyli tytułowy „The Moon Boy”.
Zdjęcie: pixabay.com/
28 komentarzy
Karolina / Nasze Bąbelkowo
Ciekawa opowieść, warto było się w nią wczytać. Jako dziecko bardzo lubiłam wszelkie legendy, ludowe podania, klechdy i inne niewiarygodne historie. Twój post doskonale przypomniał mi tamte czasy i niektóre z nich 🙂
anetagrenda
Czasami warto przypomnieć sobie chwile z dzieciństwa, ba … a nawet czuć się dzieckiem obecnie, choć już nieco dorosłym 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
Wspaniale jest wciąż odnajdywać dziecko w sobie, tę charakterystyczną wrażliwość. <3
anetagrenda
Oj tak, zdecydowanie tak 🙂
Agata
Lubię takie historie, ciekawa jest też historia odkrycia herbaty 🙂
anetagrenda
Tak, takie historie są interesujące i często zaskakujące 🙂
Natalia Róża Świat Tomskiego
Nie znam zbyt wiele baśni, cudna historia.
anetagrenda
Cieszę się bardzo 🙂
Mrotschny
Też uwielbiałem jako dziecko wszelakie baśnie legendy i ludowe podania! Pochłaniałem całe tomy! Jak będę w rodzinnym domu rozejrzę się za którąś pozycją. Dziękuję za miłe wspomnienie 😉
anetagrenda
Dziękuję bardzo 🙂 Cała przyjemność po mojej stronie 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
Warto zbierać takie opowieści, chciałoby się nawet jakąś publikację z ich zbiorem, jakże z różnych stron można patrzeć na te same wartości, pokazywać je, wskazywać właściwe kierunki w życiu. 🙂
anetagrenda
Chętnie przeczytałabym taką publikację 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
To by było coś, ten sam temat, ale w różnym ujęciu kulturowym. 🙂
anetagrenda
Myślę, że to mógłby być wspaniały i unikatowy projekt 🙂
Tomasz
Bardzo fajne opowieść, obyś więcej takich publikowała 🙂
anetagrenda
Jeśli będę je poznawać to z przyjemnością będę publikować 🙂
runoholicpl
grafika trochę w stylu małego księcia 😀
anetagrenda
Też mam podobne skojarzenia 🙂
Ka Ewa
Nawet delfiny to wiedzą 🙂
anetagrenda
Tak, nawet delfiny 🙂 Przyznam, że ten element legendy mnie zaskoczył 🙂
Emilia Stefańska
Bardzo mi się podoba ; )
anetagrenda
Bardzo się cieszę 🙂
Sylwia
Fajna bajka 🙂
anetagrenda
Tak, bajka na dobranoc opowiadana w wietnamskich domach 🙂
Rodzina ze Szczecina
Bardzo fajna opowieść. A poznałaś jeszcz jakieś legendy wietnamskie? Tak fajnie się to czytali ze chętnie zajrzałabym do kolejnej.
anetagrenda
Bardzo miło to słyszeć 🙂 Już kilka z nich na blogu gościło, ale postaram się aby pojawiły się kolejne 🙂
Naciaa
Świetna bajka!
anetagrenda
Uwielbiam takie 🙂