Wrócimy tam jeszcze, czyli Nepal i Himalaje …

Pomyśleć, że minęły już cztery lata odkąd odwiedziliśmy Nepal i Himalaje. A czuję jakby to było dosłownie przed chwilą. Kiedy nasz synek odszedł do świata Aniołów po walce z chorobą byliśmy smutni, zagubieni i nie wiedzący co tak na prawdę z sobą zrobić. Tęsknota rozrywała serca, każdy kąt, każde miejsce przypominało nam Adasia. I wówczas postanowiliśmy udać się do Nepalu i pójść w Himalaje, aby zmierzyć się sami ze sobą i naszą bolesną stratą. Ja osobiście szukałam wówczas odpowiedzi na pytanie, jak dalej żyć.

 

 

 

 

Przygotowywaliśmy się około trzy – cztery miesiące, aby wyruszyć w tę niezwykła podróż, która niewątpliwie była przygodą życia. Po podróży przez życie z naszym Adasiem  zapewne najbardziej znaczącą. Pozwalająca po powrocie spojrzeć na życie z zupełnie innej perspektywy. Ukazująca, co w życiu najistotniejsze, a przede wszystkim to, że można, a nawet trzeba żyć codziennością pomimo ukłucia w sercu, potwornego rozdzierającego bólu,  na myśl o osobie, którą się kochało nad życie, a która odeszła już z ziemskiego świata.

 

 

 

 

Podróż do Nepalu i magicznych Himalajów trwała miesiąc, a zmieniła bardzo wiele. Zarówno Nepal, jak i Himalaje są cały czas w nas. I wiem, czuję to gdzieś podświadomie, że tam wrócimy, aby znów poczuć tę wyjątkowość i niezwykłość. Bo choć to chyba najbiedniejszy kraj spośród tych, w którym mieliśmy przyjemność być, to najwspanialszy w swej codzienności i mistycyzmie jednocześnie. Swoją opowieść o naszej przygodzie podzielę na trzy mniejsze wpisy, gdyż chcę oddzielnie opowiedzieć w nich o Nepalu, o naszym trekkingu dookoła Annapurny , a na koniec napisać w kilku słowach o ciekawostkach dotyczących Nepalu i Himalajów. Dziś zacznę od tego, jakim ja pamiętam ten kraj i jakie miejsca mogliśmy zobaczyć podczas podróżowania po nim.

 

 

 

 

Nepal to kraj niezwykły, położony w obrębie najwyższych gór świata. Graniczy z Tybetem, Chinami i Indiami. Jest państwem himalajskim, gdzie krajobraz wysokogórski łączy się z równiną indyjską. W dużej mierze położenie geograficzne zdecydowało o losach kraju jak i jego kulturze. Nepal to góry, lasy, zielone pola, ale też legendy, klasztory, buddyjskie dzwonki modlitewne i przede wszystkim ludzie. Zarówno sceneria majestatycznych Himalajów, jak i starożytna kultura zachwycają, zapierają dech w piersiach i odbierają mowę. I choć to kraj biedny, ze słabo rozwiniętą infrastrukturą to jego mistycyzm, dzika roślinność i dziewicze widoki zachwycają. W tym kraju nie można się nie zakochać. To właśnie w nim doświadczyliśmy spotkań z bardzo biednymi ludźmi, których serdeczność była ujmująca. Niejednokrotnie, zwłaszcza w górach, łza zakręciła się nam w oku. Niekiedy trudno było opanować wzruszenie, gdy na przykład dzieci cieszyły się z otrzymanego balonika, czy batonika lub chciały przy nas posiedzieć. Nepal i Himalaje, nie te w komercyjnym wydaniu, pozwolą niejednemu z nas na docenienie tego co mamy, kim jesteśmy i gdzie się urodziliśmy. To tutaj łatwo zrozumieć, że trzeba być wdzięcznym za to co jest pomimo wielu niełatwych chwil i doświadczeń. Bo ujrzymy zmagania Nepalczyków o to, aby przeżyć kolejny dzień w trudnych warunkach, w którym przyszło im żyć. Przemierzają oni bowiem niejednokrotnie każdego dnia po wiele kilometrów w górę i w dół. Żyją bez wody bieżącej, nie rzadko ze zwierzętami oddzielonymi lichą ścianką. Często miska ryżu to codzienność, a inne dania to już rarytas.

 

 

 

 

Nepal to niewątpliwie kraj wysokich, ośnieżonych o każdej porze roku himalajskich szczytów, Szerpów, przewodników i tragarzy. To także miejsce kojarzące się z jakami, osłami, czy też świątyniami i mantrami. To kraj, gdzie wpływy hinduizmu ( ponad 70% ) i buddyzmu są ogromne. Determinują styl życia Nepalczyków. Zarówno hinduizm, jak i tybetański buddyzm są widoczne na każdym kroku. Przemierzając kraj widzimy różnorodne stupy, świątynie, klasztory, buddyjskie młynki modlitewne i figury, które są bardzo ważne dla mieszkańców Nepalu. Tak, jak religijność również szacunek to gór jest niezwykły. Ludzie czują niezwykły respekt do natury, która ich otacza, żyjąc według jej rytmów, pór dnia i roku. Zresztą po trzęsieniu ziemi , do którego doszło w 2015 roku wcale nie jest to dziwne. Aż nie chcę myśleć, że było ono dokładnie tam, gdzie i my byliśmy dwa lata wcześniej. Na szlaku dookoła Annapurny i na terenach nim dotkniętych zginęło wiele osób. Bardzo przeżywałam te tragedię, gdyż przecież niedawno sama tam byłam i trudno było mi pogodzić się z myślą, że ten i tak biedny kraj dotknęła dodatkowo taka tragedia. Mam nadzieję, choć to tylko uśmiech przez łzy, że to nie Ci, którzy udzielali nam schronienia, gościli nas w swoich domach, z którymi toczyliśmy rozmowy rozgrzewając się przy piecu w czasie naszej wędrówki. Może jeszcze ich zobaczymy i  usłyszymy od nich magiczne słowo ,,Namaste,, oraz różne historie.

 

 

 

 

Nepal to kraj położony na dachu świata, w którym ukształtowanie terenu olśniewa i zadziwia. Jednak jest to też kraj, gdzie pomimo wielu wspaniałych i miłych ludzi znajdują się również oszuści. Miejsce na ziemi, gdzie przerwy w dostarczaniu prądu to codzienność i to nie rzadko trwająca kilka godzin. To kraj, gdzie kable są wizytówką każdej ulicy. Pozawieszane bardzo nisko stanowią niejednokrotnie zagrożenie. Również drogi są bardzo niebezpieczne. Często bardzo wąskie i w złym stanie. Przemieszczanie autobusami, czy busami to prawdziwe wyzwanie i balansowanie niemalże na granicy ,,życia i śmierci,,.  Zresztą dość często dochodzi do wypadków, których powodem są drogi, jak i zły stan techniczny pojazdów oraz kierowcy narażający niejednokrotnie życie własne, jak i pasażerów. Jedzenie w Nepalu nie należy do wybitnych. Jednak niewątpliwie warto skosztować tradycyjnego dal bhat, mięsa z jaka w górach i pierożków momo.

 

 

 

 

My spędziliśmy w Nepalu miesiąc. Udało nam się w tym czasie zobaczyć Katmandu, przejechać stamtąd do miejscowości Besisahar skąd udaliśmy się tylko we dwoje na nasz trekking dookoła Annapurny. Po tym niezwykłym doświadczeniu spędziliśmy czas w Pokharze, aby odpocząć po trudach wyprawy. O szczegółach trekkingu dookoła Annapurny i przełęczy Thorong La Pass położonej na wysokości 5416 m n.p.m. napisze w kolejnym poście. Tymczasem poniżej telegraficzny skrót powyższych miejsc.

 

 

 

 

Katmandu to stolica Nepalu, gdzie większość osób zaczyna swoją przygodę z Nepalem. Niejeden zresztą pewnie miałby ochotę z powrotem wsiąść w samolot i odlecieć. Ale wierzcie mi warto zostać 🙂 To tutaj zmierzymy się z gwarnymi uliczkami tętniącymi życiem niemalże przez całą dobę. Poznamy Tamel, który jest komercyjna dzielnicą Katmandu. Wyróżnia się on bardzo wąskimi i zatłoczonymi uliczkami wypełnionymi sklepami, straganami i restauracjami oraz hotelami dla przybywających. Tutaj bardzo trudno o spokój. Ma się wrażenie że tętni on życiem całą dobę. Katmandu to także poza Tamelem, gwarnymi ulicami, straganami porozstawianymi dookoła, świątynie hinduskie i buddyjskie oraz obiekty znajdujące się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. To także tutaj Związek Agencji Trekkingowej Nepalu wydaje pozwolenia na trekkingi.  Jak dla mnie Katmandu to tylko etap przejściowy przed wyjściem w góry, gdyż zgiełk, gwar i mnóstwo osób dookoła to za czym przepadam. Ja uwielbiam naturę, przestrzenie, niemalże puste szlaki i ciszę.

 

 

 

 

Himalaje z kolei to piękne, dumne, majestatyczne góry z bogatą roślinnością, strumykami, wodospadami oraz rwącymi potokami i rzekami. Zadziwiają swoją wielkością i wspaniałością. To tylko tutaj można przez wiele tygodni przemierzać szlakami, podziwiać krajobrazy, mierzyć się ze swoimi słabościami, schronić się u gospodarzy, bądź w schronisku, gdzie ktoś odda Ci własny kąt lub wypić gorącą herbatę na wysokości 5400 m n.p.m., gdzie poza człowiekiem dotrzeć może tylko jak. To jest możliwe tylko w Himalajach. Więcej o nich napiszę w kolejnym wpisie.

 

 

 

 

Pokhara z kolei to dla nas doskonałe miejsce na odpoczynek po trekkingu, ale też i baza wypadowa dla niektórych wybierających się w góry. Bardzo ładnie położona nad jeziorem, w otoczeniu gór jest stworzona do relaksu, ale i też aktywnego spędzania czasu. Można bowiem wyruszając z niej chociażby na motorku zwiedzać niezwykłą okolicę lub skorzystać ze zorganizowanych form aktywności. Znajdują się pośród nich kanioning, wspinaczka, spływy kajakowe, paralotniarstwo, kolarstwo górskie i trekkingi krótsze oraz dłuższe. Oferta jest bardzo bogata. Po powrocie można skosztować bardzo dobrych, jak na nepalskie warunki dań oferowanych przez okoliczne restauracje, a wieczorami spędzić czas w klubie przy muzyce granej na żywo. To tutaj można spotkać też hippisów, czy też skosztować marihuany, która rośnie w ogródkach, bądź stoi na stolikach w knajpkach, co było zadziwiające. Niewątpliwie Pokhara jest stworzona do błogiego lenistwa, jak i aktywnego wypoczynku.

 

 

 

 

Czas spędzony w Nepalu, choć to zaledwie miesiąc, był niezwykły. Była to podróż niezapomniana. Pełna emocji, wrażeń, doświadczeń, spotkań ze wspaniałymi ludźmi, ich codziennym, niezwykłym aczkolwiek trudnym życiem takim jak sprzed wieków. Nepal z majestatycznymi Himalajami, swoim magicznym mistycyzmem i dobrymi ludźmi spotkanymi na drodze oraz radosnymi uśmiechami dzieci skradł nasze serca. Zostawiliśmy tam cząstkę siebie zyskując znacznie więcej. Już wiedzieliśmy jak chcemy dalej żyć. Opuszczaliśmy go z łezką w oku wierząc w to, że wrócimy tam jeszcze.

121 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *