Uwielbiam przyrodę, zwłaszcza taką, w której nie widać ingerencji człowieka. Lubię bardzo łąki, lasy, niziny, wyżyny, pola, jeziora, stawy, morza i oceany. Kocham kwiaty, zwłaszcza polne, ale i te rosnące w ogródkach, pielęgnowane przez właścicieli. Jednakże moją przyrodniczą miłością są góry i to wszystko, co się w nich kryje. To one skradły moje serce. Pierwszy raz zobaczyłam je, gdy byłam dorosłą osobą mająca 21 lat. Odtąd są dla mnie wyjątkowe, magiczne i piękne, aczkolwiek wymagające respektu. Mogę śmiało napisać, że góry to moja krajobrazowa miłość.
Gdyby ktoś zapytał po co idę w góry, a takie zapytania padały zwłaszcza przed i po wyprawie w Himalaje, moja odpowiedź jest jedna, zgodna z cytatem:
,, Idę w góry – bo są ,,
George Leigh
Na każdym etapie życia góry towarzyszyły mi i moim najbliższym. To z moim, wówczas chłopakiem, obecnie mężem, zobaczyłam je po raz pierwszy. Do dziś Karkonosze są mi bardzo bliskie i darzę je wyjątkowym sentymentem. Śnieżka była pierwszą górą dla mnie na którą weszłam. Kilka lat później dla naszego wyjątkowego Adasia, który zdobył ją już nie chodząc, niesiony na barkach taty, też była niezwykła, gdyż najwyższa z tych na których do tej pory był.
Karkonosze to piękne, choć niewysokie góry. To od nich zaczęła się moja miłość do gór i ogromna wewnętrzna potrzeba, aby choć raz na jakiś czas wędrować pośród nich, chodzić szlakami, jak i rozkoszować się szczytami i dolinami. I nie ważna jest pora roku. Są one dla mnie niezwykłe zarówno latem, zimą, jesienią, jak i wiosną.
Od Karkonoszy się zaczęło, ale nie skończyło. Później przyszedł czas na inne pasma Sudetów i Karpaty, a wśród nich Tatry w Polsce i na Słowacji oraz Bieszczady, w których zachwyca cisza i spokój oraz wyjątkowość całej okolicy. Mały, polski raj na ziemi. We wszystkich wędrówkach, a bynajmniej w większości, towarzyszył nam Adaś jadący na wózku, bądź skuterze. To, że nasz synuś przestał chodzić nie przeszkodziło nam we wspólnym wędrowaniu po górach. Wymagało lepszej organizacji i wyboru tras, ale cieszyło nas ogromnie. Wszyscy byliśmy szczęśliwi mogąc przebywać razem w górach i poznawać kolejne ich pasma i zakamarki.
Po kilku latach chodzenia po górach latem i uprawiania sportów zimowych podczas, gdy góry pokryte były śniegiem mieliśmy chwilowy przestój. Wówczas góry zastąpiła pustynia, małe pagórki i górki w postaci wydm, czy niewielkich skalnych wzniesień. Jednakże w 2013 roku postanowiliśmy, już wówczas we dwoje z mężem, gdyż nas synuś powędrował w 2012 roku do nieba, zmierzyć się samemu ze sobą, ze stratą, której doświadczyliśmy, wybrać się na wyprawę w Himalaje.
Wędrówka przez nie była dla nas niemałym wyzwaniem, ale i potrzebą serca. Dzień po dniu wspinaliśmy się wyżej i wyżej, tylko my dwoje z naszymi plecakami na plecach. Krok za krokiem idąc do przodu. Wyprawa ta, choć wymagająca, podziałała na nas jak oczyszczenie, próba poradzenia sobie z żałobą po bolesnej stracie Adasia, naszego nastoletniego dziecka.
Szliśmy dookoła Annapurny około dwóch tygodni mierząc się sami ze sobą i osiągając cel. To była niezwykła, wyjątkowa i magiczna przygoda, o której postaram się napisać w przyszłości. Zapoczątkowała nowy etap mojej miłości do gór. Majestatyczne, ogromne i niezwykłe Himalaje utwierdziły mnie w niej, a nawet rzekłabym, że podwoiła ona swoją siłę.
Po Himalajach były mniejsze góry na naszym szlaku. Te w Laosie, Wietnamie, na Bali i oczywiście nasze polskie podczas ostatniego zimowego pobytu w Polsce. Były i będą. Jednakże jeśli zdrowie pozwoli w Himalaje wrócimy.
,, Góry pozwalają doświadczyć trudu wspinaczki,
strome podejścia kształtują charakter,
kontakt z przyrodą daje pogodę ducha ,,
Jan Paweł II
Obecnie góry mamy na wyciągnięcie ręki. Wystarczy wsiąść na motor, przejechać na przykład 100 kilometrów i są.
Góry kocham za wszystko. Za ich majestatyczność, urok, porastającą je roślinność, jaskinie, wspaniałe szlaki i trasy motocyklowe. Za ich magię, wielkość i wyjątkowość. Są dla mnie tym, czym skrzydła dla ptaka. Tak właśnie na mnie działają. Uskrzydlają mnie. Ich siła działa na mnie, jak magnes.
Góry to moja miłość, jednakże podchodzę do nich z szacunkiem i ogromnym respektem. Bo tak, jak są piękne, magiczne, radują serce, tak i potrafią być niebezpieczne, choć często człowiek czyni je takimi, gdyż wydaje mu się coś co niestety nie oddaje rzeczywistości lub nie jest zgodne z prawami natury i przyrody, czy też nie bierze pod uwagę ograniczeń ludzkich. Jednakże wystarczy świadomość, odpowiednie przygotowanie, aby cieszyć się nimi, radować możliwością przebywania wśród nich, napawania się wspaniałymi widokami, doświadczania szlaków o różnych poziomach trudności i spoglądania na życie z ich poziomu.
,, A góry nade mną, jak niebo
A niebo nade mną, jak góry ,,
H. Rawlinson
Góry to część mojego życia. Ta dobra i wyjątkowa. Magiczna i piękna. Łatwa i trudna. Pozwalająca na pokonywanie własnych ograniczeń. W pamięci zawsze pozostanie pierwszy szczyt – Śnieżka, pierwsza jazda na nartach w Harrachovie, czy przełęcz Thorong La na wysokości 5416 m n.p.m. w Himalajach, a także każda góra i górka. Każde pasmo, każdy szlak sprawia , że jestem silna, czuję się jeszcze bardziej związana z moim mężem, z którym dzielę radości i trudy wędrówek, że chce do nich wracać i poznawać nowe, a może i wśród nich zamieszkać.
Magia gór i emocje, które we mnie wyzwalają, sprawia, ze chce się żyć, że człowiek jest zarówno silny, jak i naładowany endorfinami. Miłość do gór jest niezwykła. To pasja połączona z uwielbieniem ich, jak i obdarzeniem ogromnym respektem, czyli szacunkiem, ale i wdzięcznością za to, że są, za ich magię i aurę, która wśród nich panuje.
8 komentarzy
Slawek
Pieknie kochanie . Nic dodac nic ujac. Czas planowac nastepna wyprawe 🙂
anetagrenda
Też tak myślę 🙂 Z Tobą zawsze i wszędzie Kochanie 🙂
Beata
Cóż nam leniuchom pozostaje jedynie podziwianie pięknych zdjęć. Dziękuje. Trzymam kciuki za kolejne wyprawy????
anetagrenda
Dziękuję. Góry to życie, przygoda i niezwykła magia. Zapewne będziemy do nich wracać i poznawać nowe szlaki :), a i Was zachęcam do podróży małych i dużych w góry 🙂
Agata - wegedroga.pl
Ogromnie współczuję. Z drugiej strony macie z mężem siebie i najlepszą z możliwych odskoczni. Tylko ten motór w górach? 😉
anetagrenda
Dziękujemy. Co do motoru to jak najbardziej, wiele miejsc w górach się doskonale do tego nadaje :), a do wędrówki pieszej już niekoniecznie 🙂
Agata
Góry to także moja miłość
anetagrenda
Są magiczne i niezwykłe w każdym calu. 🙂