W ubiegłym tygodniu gościł w Hanoi Tajlandzki Mini Tydzień-Thailand Mini Week. Z przyjemnością także my odwiedziliśmy Międzynarodowe Centrum Wystawowe-Hanoi International Exhibition Center i uczestniczyliśmy w tej zminimalizowanej wersji tygodnia tajskiego, gdyż de facto Targi trwały cztery dni. Imprezę wspierał Departament Międzynarodowej Promocji Handlu-DITP, Ministerstwo Handlu Tajlandii i Biuro Radcy Handlowego Ambasady Królestwa Tajlandii we współpracy z VINEXAD.
Po sukcesach Targów w Tajlandii przyszedł czas na inne kraje. Między innymi Wietnam. Rynek wietnamski ma ogromny potencjał. Mieszka tutaj 90 milionów odbiorców usług i towarów, z czego około 10 milionów w Hanoi i peryferiach otaczających miasto. Stąd Tajlandczycy chętnie goszczą tutaj ze swoją ofertą. Jubileusz 40 lat współpracy dyplomatycznej pomiędzy Wietnamem, a Tajlandią był też jednym z powodów do organizacji wystawy w tym terminie.
W czasie Tajlandzkiego Mini Tygodnia przygotowano około 100 stanowisk. Można było oglądać i skorzystać z oferty różnych przedsiębiorców i pośredników. W bogatej ofercie znalazły się słynne tajskie produkty oraz te o wysokiej jakości. W czasie Targów nawiązano nowe partnersko-biznesowe relacje handlowe, które zapewne wzbogacą wietnamskie sklepy o nowe produkty.
Z kolei dla konsumenta detalicznego była to możliwość zakupu wysokiej jakości produktów wprost z Tajlandii. A napiszę, że zwłaszcza wietnamskie panie szalały z zakupami i to wcale nie aż tak bardzo takimi związanymi z odzieżą, butami i biżuterią, lecz chemią gospodarczą i wyposażeniem kuchennym. Ogromną popularnością cieszyły się proszki do prania, płyny do płukania i tym podobne. Wcale to nie dziwi skoro jakość tych produktów jest bardzo dobra.
Można było nabyć wiele produktów wykorzystywanych w medycynie alternatywnej. Znalazły się wśród nich receptury ziołowe, tradycyjnie, znane ze swojej skuteczności od bardzo dawna, a także popularne i znane marki takie jak Morseng Brand i wiele innych. Empowerlife oferował oleje tłoczone na zimno i naturalne mydła kokosowe. Poza tym oko cieszyło bogactwo naturalnych szczotek i grzebieni do włosów, zresztą bardzo ładnie wykonanych z drewnianymi rękojeściami. Uwagę przyciągały nie tylko produkty ziołowe, herbaciane i olejowe. Także w ofercie znalazło się miejsce na kosmetyki do pielęgnacji twarzy i ciała oraz perfumy.
Zainteresowani mogli zapoznać się z wiedzą na temat ajurwedy, czy masażu tajskiego, którego można było nawet doświadczyć. Ja nie zapomnę tego, który dane mi było przeżyć w Chiang Mai podczas naszej wyprawy po Tajlandii. A był to wyjątkowy czas, o którym pisałam w poście https://www.zycieipodroze.pl/2016/03/18/chiang-mai-kraina-sloni-swiatyn-i-niezwyklej-natury/.
Przygotowano również specjalne stoiska dla miłośników kulinariów ze smakołykami w postaci dań wywodzących się z kuchni tajskiej i ulicznej, czyli street food.
Z kolei kolorowe słodycze zachwycały kształtami między innymi w postaci stup, czyli świątyń typowych dla tajskiego obrządku religijnego, czy też symbolicznych zwierząt.
2 komentarze
followyourmap
Aż żałuję, ze do Hanoi zawitam dopiero za 10 dni ;<
anetagrenda
To już niedługo, tuż, tuż, za momencik 🙂