Skip to content
Ponieważ mamy już grudzień, więc przed nami czas spotkań mikołajkowych, świątecznych i sylwestrowych. Dla nas tegoroczny miesiąc grudniowy będzie inny niż wszystkie dotychczasowe. Do tej pory grudzień był czasem, w którym przygotowywaliśmy się do Świąt przez dłuższy czas ponieważ to z reguły my je organizowaliśmy, przyrządzaliśmy potrawy i przyjmowaliśmy gości. Nawet, gdy to my byliśmy gośćmi u rodziców to też przygotowywaliśmy dekoracje, ubieraliśmy choinkę i gotowaliśmy. W tym roku będzie inaczej. Spędzimy Święta i cały grudzień w Hanoi, w Wietnamie, w hotelu, który jest naszym tymczasowym domem. Wielki ten dom, jak zauważyła jedna z moich koleżanek 🙂 To zapewne będzie nietypowy grudzień, ale mam nadzieję, że miły i radosny. Nie będziemy co prawda gotować, a uwielbiamy to robić, nie będziemy widzieć się twarzą w twarz z bliskimi, co jest nieco smutne, ale zapewne będziemy razem, ja i mój mąż, będzie u nas choinka, tradycja łamania się opłatkiem, rozmowy przez skypa i telefon z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi oraz towarzyszyć temu będzie podniosła atmosfera. Bo grudzień to cudowny miesiąc, pełen radosnych wydarzeń. A rozpoczęliśmy go uczestnictwem w dniu wczorajszym w Święcie Zapalenia Świateł, czyli Lighting Ceremony.
Ceremonia Zapalenia Świateł była bardzo dobrze zorganizowana i wprowadziła nas w nastrój świąteczny. Oprawa muzyczna była przednia. Występował chór, który śpiewał różne świąteczne utwory, w tym również nam Polakom znaną kolędę „Silent Night”, czyli „Cichą Noc”. Zawsze uwielbiałam ją, ale odkąd jestem za granicą wzrusza mnie ona niezwykle przenikliwie i sprawia, że łezka kręci się w oku.
Poza chórem grał również solo jeden z artystów na fortepianie. Ponadto mieliśmy przyjemność posłuchać muzyki klasycznej w bardzo oryginalnym wykonaniu kwartetu smyczkowego składającego się z pięknych kobiet, prezentujących się pięknie w czerwonych sukniach. To był niezwykły występ. Rozkosz dla naszych uszu.
Po występach muzycznych przyszedł czas na moment kulminacyjny. Zgasły wszystkie światła i po chwili rozbłysły lampki na głównej choince, a także w pozostałych częściach hotelu i na zewnątrz. Światło sprawia, że roztacza się wokół niego magiczna aura, niezwykłe ciepło i panuje jakaś niewypowiedziana, wszechobecna radość.
Następnie, ku uciesze dzieci, wkroczył Mikołaj i rozdawał najmłodszym uczestnikom ceremonii prezenty. Maluchy cieszyły się bardzo i chętnie pozowały do zdjęć.
W między czasie trwał poczęstunek. Kelnerzy roznosili rozmaite przystawki, słodkości, napoje i trunki. I jedna rzecz zasługuje na uwagę z racji miejsca, gdzie się znajdujemy. Było coś, co mnie zaskoczyło. Mianowicie grzane wino. Uwielbiam je chłodną porą, czy też w górach na stoku po dniu spędzonym na nartach. Byłam naprawdę przemiło zaskoczona, choć wiedziałam, że zapewne nie Wietnamczyk wpadł na ten pomysł. I zdobyłam informację kto był inicjatorem tego lubianego przeze mnie trunku. Okazał się nim być jeden z naszych znajomych pochodzący z Irlandii. Nie omieszkałam podziękować za niespodziankę. Było jeszcze coś także dla miłośników losowania nagród. Wietnamczycy uwielbiają tego typu zabawę. Na szczęśliwców loterii czekały atrakcyjne nagrody.
Ceremonia Zapalenia Świateł była świetnie zorganizowana, nastrojowa i interesująca. Udział w niej był prawdziwą przyjemnością i rozkoszą dla wszystkich zmysłów. W piękny sposób wprowadziła nas ona w grudniowy nastrój świąteczny.
Droga Czytelniczko, Drogi Czytelniku życzę nam wszystkim pięknego i radosnego grudnia oraz miłego weekendu 🙂
Related